gosiadyki, z racji urzędu muszę: jak info o koncercie, to pisz tutaj
Offline
Sunday's Slave
Witam.
Jestem tu ze względu na zbliżający się koncert Nick'a, a każde źródło informacji na ten temat jest na wagę złota... Mam nadzieję, że tu ich uświadczę:)
Z koreańskiej trylogi, obok Oldboya i Pani Zemsty polecam także pierwszy fil - Pana Zemstę bodajże;)
Pozdrawiam.
Offline
Witaj, ArekA. Mam nadzieję, że info o koncercie pojawi się jak najszybciej. Póki co - wiadomo, jak sprawa wygląda Pozdrawiam.
Offline
Sunday's Slave
Czesc!
Odkrycie Towjeje strony to dla mnie wydarzenie. Myslalem juz, ze moja fascynacja jak i moje pokolenie pokryl kurz. Muzyke NC odkrylem na samym poczatku lat '90 i bylo to powodem tego, ze dokonania innych bohaterow z tego czasu wydaly mi sie blade. Wiecej, zadnej innej muzyki nie jestem juz w stanie traktowac w podobny sposob. I zastanawiam sie nad tym fenomenem. Co w tym suchotniku takiego jest? Stworzyl chyba cos co samo tetni swoim zyciem. I cholera, nie jest ani nowe, ani odkrywcze a trafia w samo sedno, te aranzacje..... (oczywiscie sam mial szczescie do ludzi).
Zmotywowal mnie do czytania, pisania, grania (niestety u progu stabilnej dzialalnosci kapela sie rozleciala). Kibicuje kazdej nowej produkcji. Przy Nocturamie mialem zwatpienie, ale OK moze zmienil lekarza. Jest dalej OK.
Cos o sobie - nic szczegulnego - pogodzony.
Tez oczekuje na rozwiazanie sytuacji z koncertem. Nie ma lepszych lokalizacji???
Pozdrawiam wszystkich czujacych nieco inaczej. P.
Offline
Witaj, atanazybazakbal. Jak widać, Nick Cave wciąż fascynuje. I jestem przekonana, że jest to artysta tego formatu, że będzie fascynował oraz inspirował kolejne pokolenia. Jesteś pogodzony? To dobrze. Ja wciąż się uczę, jak osiągnąć pogodzenie...
Offline
Witaj, Maniek A pozostała czwórka artystów to?
Offline
The Good Son
Witam. O sobie tylko tyle, że jeszcze jestem. Dzięki za forum. Od dawna słucham Cave'a, a teraz mogę o nim poczytać, wcześniej interesowała mnie tylko muzyka i teksty oraz skrót biograficzny (życie ma swoje odbicie w sztuce, czy chcemy czy nie).
Offline
Witaj, wilq
Offline
Sunday's Slave
Hejka, też jestem nowa, więc by nie było nieładnie, napiszę coś o sobie:
Ewa, rocznik '84, filozofia V rok (jaj, magisterka już za chwilę, ale w ramach przedłużenia sobie dzieciństwa chcę zacząć filologię ang. w tym roku). Zainteresowania (oprócz pana Cave'a i s-ki).. muzyka (najróżniejsze dźwięki. Porcupine Tree, Lacrimosa jak mam nastrój, flmowa (Władcy Pierścieni, Brat snu, Broken Flowers, Trainspotting...... długa lista), kino (ostatnie zachwyty - "Salto" - australijski film, polecam). No i podróże, autostopem po Europie, poznawanie ludzi, rozwijanie zdolności interpersonalnych
Offline
Witaj, Efka
Offline
witam wszystkich coś o sobie: agnieszka, rocznik 86, studiuję chemię biologiczną (wbrew pozorom baaardzo fajny kierunek ) na drugim roczku, od zawsze mieszkam we wrocławiu, kocham pana Cave'a od połowy mojego dotychczasowego życia, odkąd gdzieś usłyszałam 'where the wild roses grow'.. poza jego twórczością interesuję się chemią i pokrewnymi, filmem ('królestwo' von Triera - bardzo specyficzny, ale moim zdaniem naprawdę genialny.. serial ), muzyką wszelaką i tzw literaturą poniekąd fantastyczną oraz (jak widać) mam nieuleczalną skłonność do nadużywania emotek.. wybaczcie..
Offline
Cześć, agnieszka.
agnieszka napisał:
oraz (jak widać) mam nieuleczalną skłonność do nadużywania emotek.. wybaczcie..
Wybaczamy Ale w takim razie ubolewam nad faktem, że tych emotek jest na forum tak mało
Offline
Sunday's Slave
...a ja na początek chciałem zgłosić, że zniknęły niektóre moje posty. niecenzuralne nie były:) pozdrawiam
Offline
mistersmith, tutaj.
Offline
Sunday's Slave
Witam. Ewa Emmerich się nazywam ;-D. Dlaczego tak, wiadomo wszystkim fanom Nick'a. Naszego guru poznałam w 1999 roku przypadkowo, gdy czytałam biografię... Depeche Mode (mialam wtedy 15 lat). Była tam wzmianka, że depesze znają się z Nick'iem, a ja kojarzyłam jego nazwisko średnio. Wiedziałam, że gdzieś bije, ale nie wiedziałam w jakim kościele. Od słowa do słowa postanowiłam podreptać do Empiku i zaryzykować. Intrygowało mnie, skąd znam to nazwisko. Całą dyskografię depeszy już miałam i nie wiedziałam co dalej (internet to była dla mnie totalna abstrakcja, trzeba dodać) - miałam świra na punkcie kupowania płyt... No i kupiłam w ciemno "Kicking aganist the Pricks"... Taaa... Straszny początek ;-D ... Nie podobało mi się. Serio! Słuchałam i myślałam, żeby odnieść do sklep. Nie byłam na to gotowa. Ale gdy magnetofon doszedł do "The Hammer Song" wysiadłam totalnie. No i teraz mam jego wszystkie płyty, jedną The Birthday Party i... wytatułowane imię Nick'a na ramieniu. Taaa... Przy okazji poznałam oczywiście Blixę, zaintrygował mnie, zaczęłam się uczyć niemieckiego, zaopatrzyłam się w płyty Einstürzende Neubauten, wyjechałam na jakiś czas do Niemiec, poznałam fajnych ludzi, było super... NIE MA PRZYPADKÓW.
Offline